Po co społecznikowi asertywność?

Slider_big_spolecznik.asertywnosc
MERYTORYCZNY SPOŁECZNIK
06.10.2016
Asertywność większości z nas kojarzy się z umiejętnością mówienia „nie”. Jednak jest to tylko jeden z jej aspektów. Najogólniej rzecz ujmując, bycie asertywnym jest równoznaczne z posiadaniem zdolności wyznaczania własnych granic i dbania o siebie w relacjach z innymi. Wielu społeczników, z racji swojego powołania do pracy na rzecz innych, może przejawiać tendencję do zatracania siebie w działaniach społecznych. Tak bardzo chcieliby pomóc innym i przysłowiowo „zbawić świat”, że zdarza im się zapominać o sobie i swoich potrzebach. Pamiętajmy, że tylko człowiek, który czuje się dobrze sam ze sobą i zaspokaja swoje własne potrzeby jest w stanie efektywnie pomagać innym. 

Po co społecznikowi asertywność? Oto 6 powodów, dla których warto być asertywnym:

1. Lepsze relacje z innymi

Stawianie jasnych granic pomaga nam tworzyć relacje oparte na szacunku do siebie i innych. Nasze kontakty społeczne stają się bardziej satysfakcjonujące dla obu stron, gdy zachowujemy w nich zdrowe granice. Ważnym elementem asertywnej komunikacji z innymi jest tzw. „komunikat Ja”. Polega on na tym, że - gdy dyskutujemy z innymi osobami - staramy się nie obwiniać ich, mówiąc np. „Ty zawsze się spóźniasz”. Zamiast tego próbujemy raczej odnosić się do własnych uczuć i przeżyć związanych z daną sytuacją, np. mówiąc „jest mi przykro, że po raz drugi w tym tygodniu przyszedłeś na nasze spotkanie pół godziny później. Czuję, jak gdyby mój czas nie był dla Ciebie ważny.”

2. Więcej czasu

Niektórzy z nas mają tendencję do tego, by brać na siebie zbyt wiele zobowiązań i wypełniać swój kalendarz po brzegi, zapominając o czasie dla siebie i swoich bliskich. Trenując asertywność, warto ćwiczyć umiejętność odmawiania na prośby innych, gdy wiemy, że nasz kalendarz ich nie pomieści.  Pamiętajmy, by zachować równowagę pomiędzy czasem poświęconym na pracę (czy to zawodową czy społeczną) a czasem dla siebie. Tylko wtedy będziemy efektywni i twórczy. 

3. Lepsza samoocena 

Gdy nauczymy się stawiać innym granice, przestaniemy mieć do siebie pretensje, że „znów nie dopilnowaliśmy swoich interesów”, „po raz kolejny sprawiliśmy komuś przyjemność kosztem siebie”, „poświęciliśmy dla kogoś swój czas, nie dostając za to nawet dziękuję”. Takie dialogi wewnętrzne nie wpływają wzmacniająco na naszą samoocenę. Gdy zaś zaczynamy dbać o swoje potrzeby, nasze poczucie własnej wartości wzmacnia się, a my zaczynamy czuć się lepiej sami ze sobą. Przestajemy się obwiniać i toczyć z sobą batalię - zaczynamy żyć w zgodzie z sobą i ze swoimi potrzebami.

4. Mniej stresu

Nieustanne zaspokajanie oczekiwań innych rodzi w nas napięcie. Spełnianie cudzych wymagań połączone z nieumiejętnością odmawiania rodzi frustrację i sprawia, że zaczynamy żyć w ciągłym stresie. Stres wpływa destrukcyjnie na wiele funkcji naszego ciała i umysłu. Rodzi problemy z koncentracją, zapamiętywaniem, sprawia, że przestajemy być twórczy. Ponadto przewlekły stres może negatywnie wpływać na nasze zdrowie, powodując spadek odporności, przemęczenie, a nawet depresję. Dbanie o siebie sprawia, że chronimy się przed takimi stanami.

Pamiętajmy więc o tym, by trenować odmawianie, gdy jakieś działanie zaprzecza wyznawanym przez nas wartościom, nie mieści nam się w grafiku lub powoduje w nas innego rodzaju dyskomfort. Nie bójmy się kończyć toksycznych relacji z innymi ludźmi - nie trwajmy w nich tylko dlatego, że „tak wypada”. Pamiętajmy o tym, żeby traktować siebie samego jak swojego najlepszego przyjaciela.