Biophilic Design. Jak projektować w zgodzie z potrzebami społecznymi?

Slider_big_ogro_d_
TO DZIAŁA
08.11.2016

“Przywróćmy nasze dzielnice i miasta naturze” - nawołują zwolennicy koncepcji “biophlic design” i zachęcają do tego, aby zieleń, naturalne surowce oraz jak najwięcej dziennego światła znajdowało się wokół nas na co dzień. Na czym dokładnie polega ten pomysł i skąd taki zwrot ku naturze w projektowaniu przestrzeni? O tym
przeczytacie poniżej.

Przez wiele dekad zachwycano się przestrzeniami jak najbardziej odbiegającymi od tego, co naturalne. Betonowe bryły ze sztucznym oświetleniem, wykorzystywanie syntetycznych materiałów w wystroju wnętrz, budynki bez okien lub bez możliwości ich otworzenia, nadmiernie klimatyzowane powietrze – to tylko niektóre elementy i cechy budynków, w jakich przyszło nam przebywać wraz z rozwojem technologii i urbanizacji. Ucząc się, pracując czy w jakikolwiek sposób funkcjonując w sferze publicznej spędzamy wiele godzin w takich warunkach i jak się okazuje nie wszystkim wychodzi to na dobre. Nic więc dziwnego, że projektanci i architekci zaczęli szukać odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób projektować wspólne przestrzenie, aby - oprócz opłacalności i wydajności w eksploatacji - były one także przyjazne dla człowieka. Stąd właśnie pojawił się trend biofilic design. 

Biofilic Design, czyli blisko natury 
Wszystko zaczęło się od Edwarda O. Wilsona, profesora biologii z Harvardu i jego hipotezy o biofilli, przedstawionej pod koniec XX wieku. Zakłada ona, że - z racji silnej, pierwotnej więzi, jaka łączy człowieka z naturą - potrzebujemy z nią stałego kontaktu, bo tylko dzięki temu możliwe jest osiągnięcie równowagi psychicznej, emocjonalnej oraz zdrowotnej. Około dekadę temu hipotezę tę podchwycili architekci oraz urbaniści, tworząc koncepcję “biophilic design”, czyli projektowania “blisko natury”. W myśl tego trendu powinny powstawać nie tylko pojedyncze budynki, ale całe dzielnice czy miasta. Wszystko po to, aby przywrócić ludziom możliwość stałego kontaktu z naturą, którą utraciliśmy wraz z dynamicznym rozwojem miast i aglomeracji. 
W rozwój nowej koncepcji zaangażowali się również m.in. psychologowie, przyrodnicy lekarze oraz socjologowie. Jednym z nich jest Stephen Kellert, urbanista i socjolog z Yale, który wraz z innymi badaczami, w książce “Biophilic Design: The Theory, Science, and Practice of Bringing Buildings to Life” (niestety niewydana jeszcze w Polsce), zebrał kilkadziesiąt pomysłów na to, jak można “uzdrowić” współczesne miasta i mieszkających w nich ludzi. Jak stwierdza Stephen Keller: “Od około dekady przybywa wyników badań wykorzystujących eksperymenty i testy, które jednoznacznie pokazują, że człowiek ma lepsze samopoczucie, lepiej się uczy i pracuje, jeśli otoczenie, w którym przebywa, jest bliskie naturze. Jego umysł pracuje jaśniej, jego psychika jest stabilniejsza”. Z pewnością wielu z Was doszło już do podobnych wniosków, obserwując samych siebie. W końcu powiedzenia w stylu „rzućmy to wszystko i wyjedźmy w Bieszczady“ nie wzięły się znikąd.
  

Światło, zieleń, czyste powietrze  Cechami wspólnymi dla projektów tworzonych w myśl koncepcji biophlic design są przede wszystkim: 
  • naturalne światło, 
  • czyste, świeże powietrze, 
  • naturalne materiały budowlane, 
  • dużo przestrzeni, 
  • woda, 
  • naturalna zieleń 
  • elementy dekoracyjne nawiązujące do świata przyrody. 

Jednym z najbardziej znanych projektów stworzonych według tej metody jest m.in. Interior Kroon Hall, Yale University, gdzie całe wnętrze wykonane jest z drewna, a przestrzeń odwzorowuje kształty występujące w przyrodzie. Architektura naturalna nie oznacza jednak tylko budowania i projektowania od nowa. Celem “przywracania” przestrzeni miejskich człowiekowi opracowuje się również projekty wprowadzające naturę do już istniejących obiektów. Przykładem mogą być wiszące ogrody zainstalowane na jednym z wieżowców w Sydney.


Biophilic design wokół nas
Fakt, że naukowcy, architekci, urbaniści zaczynają skupiać się na tym, w jakich warunkach spędzamy czas, to bardzo dobry sygnał na przyszłość. Zwracanie się ku przyrodzie w budynkach użyteczności publicznej może nam przynieść tylko dobre efekty. Ważne jest jednak, abyśmy sami również dokonywali dobrych wyborów, m.in. stosując naturalne materiały wyposażenia wnętrz, czy dbając o dostęp naturalnego światła. Zwrot ku naturze może być również bardzo dobrym pretekstem do zaangażowania dzieci i młodzieży (w szkole, czy też w swojej dzielnicy) w celu przeprowadzenia takiego projektu “przywrócenia” wspólnej przestrzeni naturze. Może to być na przykład stworzenie lokalnego ogrodu czy wykorzystanie terenu szkoły na uprawę roślin. Dzięki temu sprawimy, że przestrzeń wyglądać będzie ciekawiej (żywa zieleń nigdy nie jest w stanie zepsuć krajobrazu), a dla młodych osób będzie to doskonała okazja, aby dowiedzieć się czegoś o uprawie roślin, ich naturalnym cyklu życia i zjawiskach w przyrodzie. Dzieci, które nie wychowują się w domu z ogrodem, nie mają rodzinnej działki czy przysłowiowej “babci na wsi” mogą przez całe dzieciństwo nie zetknąć się z uprawą roślin i nie poznać satysfakcji, jaką daje samodzielne ich zasadzanie, pielęgnowanie oraz późniejsze obserwowanie efektów. 
Warto więc zebrać pomysły na uzdrowienie swojej okolicy. Czasami niewielka zmiana wystarczy, aby przestrzeń stała się bardziej naturalna i przyjazna dla oka. Sadzenie i pielęgnowanie roślin nie wymaga dużych nakładów finansowych, więcej zależy od dobrego pomysłu, zaangażowania oraz regularnej pracy. Wiele ciekawych wizualnie inspiracji znajdziecie, wpisując “biophlic design” do wyszukiwarki na Pintereście. To istna kopalnia pomysłów!